jednak miała
Choć po pierwszej partii wydawało się, że może powtórzyć się sytuacja z początku turnieju, kiedy nasza drużyna po dobrym początku niemal stawała. Tym razem jednak miała lidera w ataku - Jakuba Jarosza, którego wsparli Kurek i Bąkiewicz. Wreszcie wykorzystane zostały możliwości środkowych - Możdżonka i Plińskiego (zdobyli więcej punktów niż w sumie w trzech wcześniejszych pojedynkach). Dzięki temu Polska jest blisko czwartego miejsca, bo Egipt to najsłabsza drużyna Pucharu Wielkich Mistrzów. Tak było w niedzielnym meczu z Egiptem, w którym zdobył dziesięć punktów, w tym siedem po atakach. Pozostałe dołożył blokiem (tyle samo ataków zatrzymał w naszym zespole tylko Daniel Pliński). Widać było, że dwudniowa przerwa w grze pomogła mu, tak samo jak pozostałym kolegom.